O ile zdarzyłby się cud

odrobinę cudu by nie zaszkodziło –
zegar by nie przeszkadzał
jesień nie przypominałaby o przemijaniu
całe życie byłoby bieganiem
ścieżką wiosny i lata

przez rzęsy
nie przelatywałby wiatr niepewności
w źrenicach gorzałby ogień
o ile zdarzyłby się cud…
twarz by się wygładziła
zgubiłaby zmarszczki świadczące o starości
włosy miałyby kolor złota
z zieleni patrzyłaby na mnie nadzieja

nietrudno byłoby zdobyć się
na wesołą pieśń
wypuścić z siebie stare
uwięzione myśli
wspiąć się na nowo po miód
wybłysnąć oczami,
wtulić się w miłość
opatrzyć przebyte rany
światłem młodego dnia
mieć przed sobą długie życie
ozdobione kokardami uśmiechów

przede mną
wypełniony po brzegi róg obfitości
o ile zdarzyłby się cud…


Irena

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2016-04-16 17:10
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Irena > < wiersze >
Cairena | 2016-04-17 15:10 |
Refleksyjny wiersz...* pozdrawiam
p_s | 2016-04-17 01:15 |
oj, przydalby się... i to nie jeden ;-)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się