Z modlitwą na ustach
Każdą nocą zasypiam z modlitwą na ustach
Modlitwą do ciebie
Do siebie
Do próżni
Demon się wkradł w moje białe myśli
Dziury wypalił i zatruł mózg
Wyjść nie mogę poza chaos upadających iluzji
Poza kłęby dymu z gasnących pragnień
Wdycham ideologie przyziemne i nagie
Wydycham powietrze czyste i zdrowe
I bawi mnie niekończąca destrukcja
Trupy marzeń i programowane umysły
Śmiechem wisielca
Modlę się do ciebie
Do nieba
Do siebie się modlę
Do próżni
Czuję cierpki policzek
To echo mojej modlitwy
AngelEole
|