Sonet dla Sir Morrisa

Płyniemy pod kocią banderą przeznaczenia
Wibrysy jak wiosła pędzą statek do przodu
Oddalają od znienawidzonego lądu
A futro wciąż lśni blaskiem naszego marzenia

Piękniejszej szanty nie ma od twego mruczenia
Omami z łatwością posejdonowskie serce
A te wspomoże nas dobrym losem w podzięce
Uczyni morze pełnym łaski i milczenia

Bez obaw, póki pazury strzępią morski las
Możemy w elegancji płynąć w mroczny odmęt
Ty i ja, a obok opętany bryzą czas

Ogon - żaglem, bez niego nie popłynie okręt.
A oczy światłem, którego łaknie ciemność w nas...
...ta sama, dzięki której zaczynamy nowy rejs


Zig

Średnia ocena: 10
Kategoria: Przyjaźń Data dodania 2016-09-26 19:16
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Zig > < wiersze >
Zig | 2016-09-27 21:47 |
Gdyby szanty był pisane trzynastozgłoskowcem, byłyby zbyt trudne do śpiewania.
p_s | 2016-09-27 08:13 |
bardziej szanta niż sonet ;-)
Ziela | 2016-09-26 19:26 |
1) Rymy 2) Obrazowy 3) Nieszablonowy 4) 5+
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się