bezsenność
liryczna rozmowa ciszy z pustką
oddech nocy tak pięknie im wtóruje
tylko sen krąży uparcie wokół łóżka
z wiatrem w firance zaraz odfrunie
wraca gdzieś zasłyszana melodia
z nią postać i smak i zapach tak miły
i ciepło jakby się stało przy ogniu
nagle co zwiędło cudownie ożyło
w pokoju znikają ściany i meble
szept w milczenie przechodzi stopniowo
między słowami już tak wielka przestrzeń
a ja trzymam w dłoni tylko jedno słowo
szybcia
|