Goniądz

W starym młynie, stojącym nad podlaskim strumieniem,
Martwe koło w czerpaki wody już nie nabiera.
Tam, gdzie żydowskich mogił słały się macewy.
Zasiana kukurydza. Bruzd zoranych ziemia.

Dalej resztka kapliczki z niej spogląda Maryja.
Na rozstaju dróg stoi. Obcym drogę wskazuje.
A na starym cmentarzu, pośród grobów stuletnich.
Wielki anioł z kamienia - baronetty mogiła.

Obok, moi przodkowie śpią, prosząc o modlitwę.
Im hołd składam mym sercem. Tu me myśli zostają.
Latem ranne promienie, rozganiają mgłę rzeczną.
Dziką Biebrzę, w koronach łosie przepływają.

To jest ziemia mych przodków. Tutaj dzika natura.
Jeszcze świeże powietrze. Lasów szumna gęstwina.
Rechot żab nad bagnami i ryk łosia nad rzeką.
Ukochanej, mej ziemi, letni dzień rozpoczyna.


Gerard_Karwowski

Średnia ocena: 2
Kategoria: Inne Data dodania 2016-10-15 18:34
Komentarz autora: Ziemi Podlaskiej
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Gerard_Karwowski > < wiersze >
Gerard_Karwowski | 2016-10-16 18:32 |
Niestety nie. Jeszcze mi daleko daleko do Twojego poziomu.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się