Pocałunek grzechu

Niby, zupełnie nieświadomie. Przysuwam się do ciała Twego.
Dotykam skóry śpiącej dłoni. Węszę zapachu kobiecego.
Zerkam za dekolt kusej bluzki. Pieszcząc dwie piersi w mej fantazji.
Całuję delikatnie szyję. Czeszę lok włosów grzebieniem palców.

Budzisz się w mojej wyobraźni. Z uśmiechem patrzysz prosto w oczy.
Czuję w Twym wzroku podniecenie. Z namiętnych ust oddech głęboki.
Smoktam policzki, czoło, szyję. Kąsam i ssę dwóch uszu płatki.
Żarliwie gryzę jędrne piersi. Zlizuję pot z Twych ramion gładkich.

Głaszczę językiem swoim mokrym, brzuch, pępek i podbrzusza cuda.
Schodząc wciąż niżej linią bioder. Liżę od wewnątrz drżące uda.
Całuję płatki boskiej róży. Spijam z niej nektar doskonały.
Donośny krzyk. Napięcie łona. Pieszczoty orgazm wywołały.

Nagle Twój ruch, mój sen przerywa. Trzeźwieję patrząc dookoła.
Wszystko to było mą fantazją. Ty wciąż śpisz obok, nieświadoma.


Gerard_Karwowski

Średnia ocena: 10
Kategoria: Erotyk Data dodania 2017-01-25 15:06
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Gerard_Karwowski > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się