Aleją Mickiewicza

Aleją zieloną do Mickiewicza dębu
Szli krokiem zakochania, z rzędu
Wyłoniły się rabatki i żonkile,
Pocałunek serc, od razu jest milej.

Mostkiem z drewna, ponad rzeczką
Łez wzruszenia przeszli, zatrzymując się na chwilę.
Szemranie fal zamieniło ich w motyle
Jedwabne od dotyku, jedwabne od spojrzenia.

I już nie bolały zranione miejsca, już goiły się rany,
Obok niej jej ukochany
Mężczyzna. Zadrżała jak osika w jego dłoniach,
Poczuła jego usta gorące na swych skroniach.

Chciała zostać już tak na zawsze,
Jak posąg zastygnąć w ogródku Zosi,
Lecz komar zjawił się armią i o krew prosi
Jak wampir bezlitosny. Uciekli.


kwaśna

Średnia ocena: 9
Kategoria: Miłosne Data dodania 2017-05-21 22:09
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < kwaśna > < wiersze >
Ja2 | 2017-05-22 21:00 |
Szczególnie trzecia strofa ma to ,,coś''.
Ziela | 2017-05-22 09:55 |
Ciekawy tekścior… 5-
Tadeusz_Gustaw | 2017-05-21 22:24 |
Całkiem niezłe. Tak w stylu Tuwima troszkę, chociaż on bardziej postarał by się z rymami.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się