Głosy
Już tylko w uszach krzyk zamordowanych mi dzwoni,
idą, idą miliony zapomnianych.
Piętrzą się krzyże i kurhany i zimne kamienie łzawią
a stopy dalej gniotą umęczoną ziemię umarłych.
I wschodzi świt
ponad świeżymi zgliszczami miasta jasności.
I słyszę krzyk i płacz.
Płacz głodu. Bo oto spełnia się dane przed wiekami proroctwo
że zapanuje głód
który nie będzie głodem chleba nie wody,
ale pragnieniem słuchania słowa prawdy.
I oto zapada ciemność.
Rzesze wędrowców płaczą w zimnej samotności.
Każdego otacza tłum.
I każdy z nich pragnie-odrzucić fałsz za siebie,
ale powietrze lepkie jest od nocy.
Zapalmy miliony pochodni!
Ukaże się Jego twarz.
Tadeusz_Gustaw
|