Potęga tych deszczy

Deszcze potężne spadły i rozbiły się jak kryształy,
Z wielkim hukiem z drzew zimowych pospadały.

Ból zrodzony przez pożary niezrozumienia,
Woalki opadły, a samotność niezmieniony ma stan,
Na nic życzenia pobożne, na nic świetny plan -
Los swoje scenariusze pisze, pole pełne zamglenia.

Tęsknoty wzburzone jak morze w środku silnej burzy,
A wiatr zawodzi i wyje, jak tarocistka z kart wróży
Całe czarne przestworza i to, że to jednak koniec pokrętny,
A w rzeczywistości same sumy, same różnice i żal smętny.

Zgorzkniałość rozpromienia się jak słońce kuliste w cieniu,
Cisza i spadek elektrolitów, prawda zapisana w przeznaczeniu,
Aż toczy się kula przemyśleń, płynie lawa strudzona,
Czy rano zakwitnie kwiat? Róża dziko odrodzona...

Jedynie kamienie mają wolność, jedynie one oddychają,
One są kamieniami, więc żyją całą piersią swobodną
I płaczą łzą niebolesną, i płaczą łzą czcigodną,
Bo one nie pragną niczego, bo one spokój w sobie mają.

Deszcze potężne spadły i rozbiły się jak kryształy,
Z wielkim hukiem z drzew zimowych pospadały.


kwaśna

Średnia ocena: 6
Kategoria: Życie Data dodania 2017-12-17 00:48
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < kwaśna > < wiersze >
Ziela | 2017-12-17 12:10 |
Chyle czoło !
skala | 2017-12-17 00:51 |
znakomity
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się