leben - nebel
dotykam śniegu nim przesiąknie nagą mgłę
ulotną przystań nieporadności
w dłoni - ciepłej i zimnej
przedarci na dwa kąty uczymy się
malować w oku lęk
razem to jacy nie jesteśmy
zgasł dar dostrzegania
ukrytej w złocie wartości
pełni obcej tajemnicy zatrzaskujemy się w szarość
wyziewaną przez pokaleczoną skórę chodników
- puste fotografie poza niepokojem
dwa końce
za nami
nowy początek
|