Osiemnastka wnusi Aleksandry
zazdroszczę młodym – przyswajają taniec
jakby to był spacer brzegiem morza
są żaglem ptakiem mocną falą
bawią się żyją chwilą
kwitną szczęściem
na wiosennych łąkach młodości
niezrównane widowisko
pełne ruchu rytmu harmonii
Ola w białej koronkowej sukience
widzę w niej to co nazywa się słońcem
jej serce jak magnes – przyciąga chłopców
patrzą jak na dobre dzieło sztuki
w spojrzeniach gorąca lawa
wyzywający płomień w rozpalonych źrenicach
wszystko przyjazne
ludziom i światu
znajduję radość w każdym uśmiechu
piękno nie jest im obce – mają je w sobie
są lekarstwem dla mnie – starej
tuż obok nich stoi miłość
każdy ruch ciała przez nią przemawia
serce głośno stuka
szuka tej prawdziwej
świeży zielony listek utrzyma barwę do końca lata
jesienią zapyta – czy naprawdę tak było?
może to tylko wymysł wyobraźni?
Irena
|