coraz częściej
coraz częściej życiu mówię pas
o poranku w bólu krzywię twarz
czy dam radę wątpliwości rodzą się
nieporadność własna budzi gniew
choć są chęci to sił jakby trochę brak
przed nieznanym czuję w sercu dziwny strach
własne myśli przed innymi często skrywam
na półpiętrze coraz częściej odpoczywam
lampka wina wywołuje w głowie szum
w bok odchodzę kiedy widzę ludzi tłum
po wspomnieniach coraz częściej krąży myśl
człowiek jest już jak jesienny liść
tylko czeka aż go stąci wiatr
coraz częściej mówię życiu pas
piotr skała szkudlarek
skala
|