synowie gór
poszli w góry
bo tak im serce gorące kazało
poszli w góry
wiedząc że czasu jest strasznie mało
wiatr o twarze
deszczu krople zimne rozbijał
słów przysięgi
raz kolejny każdy dotrzymał
noc gęstniała
krople deszczu zmieniały się w lód
coraz częściej na
zmarzlinie ślizgał się but
człowiek czekał
uwięziony pomiędzy skałami
szli z pomocą
przed północą z domów wyrwani
grań ostatnia
nie wytrzymał człowiek lub sprzęt
swoje żniwo
raz kolejny zebrała śmierć
słuchaj w górze
pośród tych nagich skał
nie wiatr duje
to matek się niesie płacz
piotr skała szkudlarek
skala
|