Samotność dusz bezdomnych

dech zachwycony drżeniem serca
jak podmuch wiatru szeptem liści
(dom)...tego słowa nie pamięta
sen który nigdy się nie przyśni

wciąż czeka wsłuchując się w ciszę
a myśl uderza strunę duszy
twarz niczym lustrzane odbicie
z trudem próbuje ból zagłuszyć

chłód przeszywa zdrętwiałe ciało
raniąc głęboko aż do szpiku
dziś już inaczej serce drżało
drganie pozbawione zachwytu

następny dzień noc pora roku
cuchnące słowa zimny odór
kolejna łza szkląca się w oku
gaśnie życie ..Boże nie pozwól..


Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2019-03-07 04:59
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się