w salonie uliczek z portretami kamiennych drzew gawędzi czas na meblach dziadków księżyc rumieni ostygłą herbatę pacierze drzemią w purpurowych ławkach samotny deszcz puka do drzwi krople chmur wywołują fotografie Odysei twarzy w dłoniach utopionej
marekg