Zachłyśnięta strumieniem świadomości #2

Latem pod moim balkonem drzewa
przypominały króliczka. To nie jest
żadna metafora. One naprawdę
wyglądały jak króliczek.

Dziś jesienią liście opadły. A ja
pragnę spaść razem z nimi. Być
z nimi szkieletem niedoskonałości,
zmarnowanym potencjałem wiosny.

Pragnę być tym króliczkiem. Proszę
zabij mnie tak, bym cierpiała jak
najmocniej, tak jak lubię, tak jak
jestem do tego przyzwyczajona.

Szwy pulsują, horyzont ciemnieje
w blasku igły nasączonej tabletkami
wczesnoporonnymi. Białofuterkowe
kocię płacze. A ja?

Jestem tylko beztroskim nihilistą.
Moja druga połówka czeka w lodówce.
To tylko alkohol, ale ja wiem, że nigdy
nie będę dla niej wystarczająco
doskonała.

Wszyscy kiedyś staniemy się prochem
w popielniczce Ducha Historii.


Zig

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2019-12-19 23:45
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Zig > < wiersze >
Henryk_Konstanty | 2019-12-20 03:23 |
Tak - to świetny wiersz, napisany przez alter ego. Ta skrywane drugą osobowość dała pokaz swoich możliwości, tak trzymać. Gratuluję.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się