Hyperreal
Rozpryskują się w engramy
kruczoszepty znużone iluzją
sennych korytarzy
Szyszynka zakochana w
w szalonych szynszylach
narkotyzuje się
dimetylotryptaminą
nieodwzajemniona
miłość mózgu do
fantastyczności
Magiczności nie ujmując kwantom
i porożom wschodnioazjatyckich jeleni,
mieni się Księżyc, a gwiazda Sotis
zapowiada
obfite wylewy abstrakcji do różanogardłej
sztucznej szczęki starych osłów, których
zdanie mnie nie interesuje,
acz fascynuje,
bo zbliżają się do śmierci
te dwa stare osły - wymyśleni przyjaciele
Wiele lat wewnątrz siebie już spędziłam
ściany mózgu śladami pamięci malując
Szarotępy tynk inteligencji sypie
mi się na głowę
Nie, to jeszcze nie koniec
Tyle światów pamiętam, że za niczym
już nie tęsknie, sentyment dziwną
pachnie barwą, gdy
przestało się być dzieckiem
...A ta żyrafa dalej sobie stoi i wciąż tam w tle płonie
Ktoś jej w końcu powie o tym słynnym przemijaniu?
- Nie, to jeszcze nie koniec
Zig
|