Przemyślenia jesiennego wieczoru
Rozmawiam nocami
z hordą nieżywych
zabójców ptaków,
którzy miast złotych jaj,
woleli zabrać gęsinie
pióro.
Dotykam wtedy
nieprzewidywalności
ludzkiej wyobraźni.
Kocham ją.
Dlatego wciąż czytam
- wtedy myślę,
a gdy myślę,
to się zmieniam
- i w umyśle żyję podwójnie
Na co więc mi inne
życie pozagrobowe
zatrzaśnięte
w głuchej trumnie?
Poza tym,
które zwę pamięcią?
Wybacz mi, Świecie,
niebycie świętą!
Pragnę, byś wiedział, że
grzech ciekawości
był mi przeznaczony.
Ścieżki samotności
wydeptane przez mnie
kruszą się pod łapką,
a pazury wyciągam
kierując je na zachód,
wtedy myślę:
Wszystkie tak spędzone noce
warte były tego zachodu.
Słońce mogłoby się od niego uczyć.
Zig
|