W skwarze lata

byłam w słonecznym upale
w skwarze lata spragniona kropli pocieszenia
marzyłam by znaleźć schronienie w cieniu drzewa
które zaglądało do okna – patrzyło prosto w oczy

na stole wciąż ten sam dzban
pełen ukojenia –
w nim siła i moje trwanie

serce po burzy
pragnie na powrót otworzyć drzwi
wpaść w ciepłe spragnione ramiona
wyzwolić się od tego co groźne i trudne

padają słowa w których słychać czułość
przyśpieszają nadzieję – rozwiewają tęsknotę

znalazłam to co zgubiłam
na nowo jestem wśród gwiazd i motyli
przede mną jasna przestrzeń

zachwycające drżenie
czerpiÄ™ z ponownego przebudzenia
w którym rodzi się upragniona kropla miłości

jestem w upale – w skwarze lata
wchodzę w odsłonięte źródło doskonałości
na stole dzban z wodą życia
rozświetlony ciepłym spojrzeniem

zapada zmierzch – gubią się kształty
tak dużo ciebie i mnie
zajętych wyłącznie sobą

chwalę swoje lato i płaczę w nim
istniałam w pustce – w miłości i szaleństwie
był czas że mnie w nim wcale nie było
nakrapiana słońcem i kamieniami życia
którego już nie ma


Irena

Åšrednia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2021-09-04 19:42
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Irena > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się