różowe androny (wiersz warsztatowy)
gdy nie ma pomysłu na wiersz
można pleść bzdury
bo w poezji wszystko dozwolone
lub napisać o tym
jak cieszy się małe dziecko
z zabawki albo cukierka
radość wykrzywia usta
w różowy uśmiech
słodki jak ten różowy
truskawkowy cukierek
oczka mało nie wyjdą z orbit
a małe rączki wyciągają się
z niecierpliwością po słodycz
która w takiej chwili
jest spełnieniem największych
dziecięcych różowych marzeń
albo jak mruczy
zwinięty w kulkę kot
sierść pulsuje cichym terkotem
niby nic
ale to piękny i kojący widok
i tak zwyczajnie niezwyczajny
że w szarości rozbłyska
różowe światełko
albo co znaczy
nie mieć pieniędzy
a jednak jakoś żyć
i - jeszcze - nie mieć długów
to dopiero - iście różowy - cud
w świecie kredytów i pożyczek roszczeń
banków i urzędów
wyciÄ…gajÄ…cych siÄ™ zewszÄ…d
ciÄ…gle po coÅ› rÄ…k
spadajÄ…cych zamiast gwiazd
nakazów rachunków i zakazów
zawistni złośliwi i nieżyczliwi
zachodzą w głowę
jak siÄ™ to wszystko udaje
jak żyje się
po stracie pracy
no właśnie jak?
po prostu
po cichu i - nie do końca -
ufajÄ…c ludziom
tych prawdziwych
jest niewielu
a Człowiek przez duże C
to rzadkość
w świecie przepełnionym ludźmi
gdzie nie spojrzysz
ludzie
czy to na chodnikach
w autobusach
w sznurach pędzących samochodów
zapchane tłumem
chodniki sklepy i plaże
w gorący dzień
a jednak mimo wszystko
udaje się żyć
mimo pustki codzienności
ktoś nagle podnosi z dołka
dobrym słowem
które jest droższe
od wszystkich pieniędzy
różowi całą przestrzeń
taki świat przez różowe okulary
z wiarą że jeszcze
zaświeci słońce
na pełnym różowości niebie
choć przez chwilę
ma sens
Myślibórz, dn. 07.07.2022 r.
ula71
|