Wiersze
Wiesz, Magdaleno,
Przeczytałem przed chwilą kilka wierszy.
Napisał je mój drogi przyjaciel.
Równie drogimi stały się jego wiersze.
Są bardzo piękne.
Ale uroda ich nie wyraża się w
Skomplikowanych formach budowy zdań
Złożonej rytmizacji, wyszukanych epitetach, ani w
Skonstruowanych z przerażającą imaginacją metaforach.
Kolejne wersy nawet się nie rymują.
Te wiersze mówią.
Nie stawiają pytań.
Przeważa w nich spokój i malowniczość.
Z precyzją chirurga dzierżącego pędzel
Mój przyjaciel z każdym wersem, pociągnięciem pióra, urzeka mnie swą historią.
Każdy odstęp pomiędzy strofami wykorzystuje, by sięgnąć po nową puszkę farby.
Przy każdej kropce unoszę głowę, delektując się spokojnym dryfem białych okrętów.
Kończąc wiersz czuję, że świat zmarnował kolejną okazję poprawienia sobie humoru.
Choćby pisał o czymś tak miałkim
Jak poezja Herberta.
Chyba wiesz, do czego to zmierza, prawda?
Tak więc przepraszam. I obiecuję bardziej się starać.
Baca
|