jak jesiennie
myśli moje jak liście
ulatują przed siebie
pełno ich we mnie w myśli
tak daleko do ciebie
łza to obłok tęsknoty
w słońcu czerwień odbija
jak to złoto w powroty
coś się znów przypomina
liście jak moje myśli
już z powrotem wracają
nie ma może się przyśni
ręce w pustkę spadają
wstawię liście w wazonie
niech twój zapach uwolnią
nikt się nawet nie spyta
co tak pachnie bezwonnie
wargi pragną namiętnie a w kącikach ich ogień
razi żarem promienia
cieplej mi i gorącej aż roztapia się serce
jest blask ciebie nie ma
sen się skręcił w kłębuszek
tyle liści jak myśli,
łzami zamieć je muszę
z wiatrem słowa swe wyślij
Beti
|