Nie żałuję...
Jesiennym oddechem otulona
śnię bajki mojego życia...
Morfeusz stoi za sterem
statku miłości,
a ja jak syrena kuszę go
swym śpiewem...
Rycerz na białym rumaku
chroni mnie przed złym losem,
radość wypełnia mą duszę,
a głowę zdobi wianek
z nadziei i marzeń...
I nagle ze snu wyrywa mnie
szara codzienność...
Morfeusz tonie w mych łzach,
a rycerze już dawno wyginęli...
Jednak nie będę już płakała,
bo słyszę twe gaworzenie,
choć do mnie malutka,
a mamusia opowie ci bajeczkę...
bo ty jesteś moim szczęściem córeczko.
Amatorka
|