Oręż śmierci…

Przychodzi z znienacka orężem grozi
Powoli w organizm wchodzi
Zwarte szeregi orężem obronią
Śmierci niechybnie strzałą ranią

Już słychać brzęk mieczy
Czuć ból i krzyk się słyszy
Ciało ulega po nierównej walce
Łamane nogi łamane palce

Czerwień się wynurza i pierś pokrywa
Do walki jeszcze się podrywa
Ostatnie ruchy z grymasem warg
Bezsilnie chce ze śmiercią ubić targ

Kończy się żywot ból coraz większy
Zgon statystyk znów powiększy
Ciało sztywnieje robi ostatni krok
Blednieje twarz zapada powiek mrok

Ostatkiem sił głos jeszcze się roznosi
O wybaczenie jej prosi
Usta zamyka cisza dookoła
Milcząc rękę mu podała


Janekn

Średnia ocena: 9
Kategoria: Życie Data dodania 2006-11-15 00:12
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Janekn > < wiersze >
Anthem | 2013-08-08 15:13 |
Wspaniały
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się