Halemba

Góry wysokie z węgla składowane
U podnóża ich familijne domy poukładane
Szara codzienność smogiem ich budzi
Śniadanie do pracy i od żony buzi

Przy wyjściu mówią Szczęść Boże
Może św. Barbara dziś w pracy im pomoże
Są już za bramą i zjazd na poziom
Z nadzieją, że zobaczą jeszcze rodzinny Dom

Temperatura duża i tlenu jest brak
W ustach się czuje metanu smak
Coś zaiskrzyło i wnet wybuchło
Wszystko dookoła po chwili ucichło

To, co z żelaza to się stopiło
Ludzi po kątach porozrzucało
Teraz już tylko w sercach nadzieja
A św. Barbara życie im odbiera

Każdego roku na Barbórki to się powtarza
Górników wcale to nie przeraża
Każdy zjeżdża i myśli o powrocie
To praca przy węglu nie przy złocie


Janekn

Średnia ocena: 10
Kategoria: Śmierć Data dodania 2006-11-23 11:10
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Janekn > < wiersze >
konik17ful | 2016-09-27 18:08 |
piękna , niestety tylko rymowanka
Szymon22 | 2006-11-24 15:05 |
Ujmujšce słowa w zakończeniu. Pięknie napisany wiersz
Szymon22 | 2006-11-24 15:04 |
Przepiękne zakończenie wiersza. Ujmójšce słowa... Pozdrawiam
(OLA) | 2006-11-23 22:15 |
Piekny Twoj wiersz...
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się