wyznanie pandory
kiedy życie
wyciekło mi spomiędzy
zmrużonych rzęs
stanęłam naga przed bogiem
wykradając z zakurzonych półek
jego ambicje
bosą stopą
przypiekałam skorupki ziemi
obserwując
jak cienie depczą
mój nie-doskonały czas
nagle
podłoga zapadła się pod sam
s u f i t
i wyrywając zawiasy z ust
upadłam - roześmiana
teraz
leże w piętach schodów –
tuż przed boskim tronem
w zasięgu ręki
bzdura
|