to już nie sen...
pobiegnij tam gdzie horyzontu wstęga
pozwól by wiatr rozwiał Twoje włosy
niech w tańcu ciała wiruje sukienka
stopami lekko dotykaj ziemi
dotrzesz w tym rytmie do brzegu jeziora
zatrzymaj się nad jego skrajem
zanurz swe dłonie w spokojnej toni
niech delikatnie rozejdą się fale
gdy spojrzysz w wodę lekko z lewej strony
w blasku księżyca skrywa się postać
przymknij powieki…
widzisz ?
to mężczyzna
ma nieprzytomne z miłości oczy
wsłuchaj się w słowa niesione po wodzie
poznajesz jego barwę głosu
wiesz już że nie śnisz
masz w zasięgu dłoni
tak… to ja tu stoję
ochłodź me skronie wilgotnym dotykiem
wyznacz mokrą ścieżkę do ust kącików
opuszkami palców lekko zbadaj linię
a potem rozgrzej w słodkim pocałunku…
Matador
|