Nowa nadzieja
Zasną tęcze wśród gniewu krążące,
Z kwiatami bursztynu złotymi,
Dni zaś sczerniałe, z nocami białymi,
Ulecą jak śpiewy wśród mórz płynące.
Perły przymierza, gotowe umierać,
Odetchną w bezdechu wiosen jesiennych,
Zaniosą daleko w jesieniach wiosennych,
Wyznanie co z ust muszę zdzierać.
Słońce już zimne, śpiewa wątpliwie,
Że czas spłonął w rozkoszy brzmieniu;
Ujdźmy gdzieś dalej, we wspólnym natchnieniu,
I spójrzmy w oczy nadziei szczęśliwie.
Odrzućmy rytm życia i chwyćmy czas
Za nogi, co krótkie tak przecież ma!
Śpiew ptaków niech walca przez życie nam gra,
Prowadzi przez łąki i morza, niebieski las.
Kryspin
|