Ręce, oddechy, na niebie
Wyciągam rękę, chwyć moją dłoń,
I pozwól zapaść się powoli,
W bezdenną, wiecznie zieloną toń,
By z wolna zrzucić jarzmo woli,
Witaj wszechświecie, mroczny i czarny,
W blasku skÄ…pany miejscami,
Przez światło ostatniej gwiazdy,
Bez niego jesteśmy zwykłymi ślepcami,
StojÄ™ naprzeciw samego siebie,
Milczę i słucham dźwięku z oddali,
PÅ‚ynie wraz z blaskiem, bije od ciebie,
Jest jeszcze Å‚agodny i blady,
Stoimy naprzeciw siebie,
Trzymamy się za ręce,
Oddech do oddechu, spacer po niebie,
Nie puszczaj, to grozi upadkiem na ziemie,
Åšwiat stoi my biegniemy,
Dalej i dalej aż do kresu,
By płonąc jasno nim zgaśniemy,
W bezkresnych odmętach Hadesu.
Pein
|